czwartek, 1 stycznia 2015

"(...)Dlaczego mi to zrobiłeś?(...)"

K.!
      Nie odzywałeś się przez wiele miesięcy. Dlaczego mi to zrobiłeś? Czy tak postępuje przyjaciel? Bardzo się cieszę,że jednak żyjesz,że nie leciałeś wtedy tym cholernym samolotem.
Wiesz.. Przez te pare długich miesięcy się wiele zmieniło..
Stałam się inną osobą... Przepraszam za to wszystko co teraz napiszę..Wiem.. Zawiodłam.. Nie mam na to wpływu..
Miałeś rację..zniszczyłam sobie życie. Mam nałogi..ale z nimi walczę.
W kwietniu po raz pierwszy sięgnęłam po żyletkę,a odsunęłam to na bok niedawno.. Sięgnęłam też niedawno po fajki..Też już skończyłam z nimi. Zdażyła mi się też historia z alkoholem..Go nie odstawiłam na bok.. To nic groźnego. Tylko okazyjnie. Po za tym za zgodą rodziców.
Pamiętasz lipiec? Wtedy się odezwałeś..poraz ostatni..aż do dzisiaj..
Okłamałam Cię wtedy.
Byłeś u brata w Irlandii więc dlaczego miałam Ci wszystko popsuć? Ty miałeś wspaniałe wakacje,a ja wtedy walczyłam o lepsze życie. Próbowałam wygrać z pierwszym nałogiem.
Wiesz jak to jest się dusić? Bez powodu? Jedynym powodem tego ataku była żyletka. No powiedz..Wiesz jak to jest?
Pokłóciliśmy się wtedy o drobnostkę.. Chciałam dobrze ale Ty w końcu zorientowałeś się,że coś jest nie tak. Nie chciałam nic mówić. Obraziłeś się. Tylko czy to był powód żeby się nie odzywać prawie 6 miesięcy ?!
I założę się nawet,że pisząc do mnie byłeś napity! Tylko wiesz co? Wolałam już jak się nie odzywałeś od tego że piszesz do mnie napity. Miałeś wszystko w dupie przez taki czas więc po co się odzywasz?! Ja mam tego dość K. Najpierw on mnie niszczył psychicznie,a teraz Ty.. Ja tak nie chcę.
Jeszcze sytuacja w domu.. To wszystko mnie dobija i NISZCZY.
Znikłeś na tyle czasu,a teraz zadowolony wracasz. I co myślisz,że zapomnę? Że będzie po staremu?
Gdy Cię nie było wiele jeszcze się zdarzyło. Polubiłam czytanie,specjalnie dla Ciebie. Niestety jest to jednak jedyna dobra rzecz. Chociaż jest jeszcze coś.. Zaczęłam uprawiać sport.. Lekkoatletyka stała się moją pasją,tak samo motocykle. Niestety porzuciłam granie..Nie mam na to siły.. Prowadzę dwa blogi..jeden z nich jest obecnie zawieszony,też nie mam na to siły.
Miesiąc po naszej kłótni zaczęło się moje piekło. Rodzice zaprowadzili mnie do psychologa..Jedynym tematem w domu był on i autoagresja.. POTRZEBOWAŁAM CIĘ ale po tobie śladu nawet nie było. Gdzieś mi zwiałeś i słuch zaginął o Tobie na te cholerne 6 miesięcy.
Tkwi jeszcze we mnie wiele tajemnic ale.. No właśnie. Nie było Cię.. I wiesz co Ci powiem? Chyba straciłam to wielkie zaufanie do Ciebie.. Więcej się nie dowiesz.. Bynajmniej do pewnego czasu.
                                                                                                                                   Może do napisania.
                                                                                                                                 Wierna przyjaciółka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz