sobota, 12 września 2015

List do N.F "(...)Dziękuję Ci za wszystko(...)"

Dear N.F.!
I know that you don't understand what I write here if I'm going to write in their own language.But you don't worry,because later this letter I'll translate. Now just as I write that it was easier for me.
Sama dokładnie nie wiem dlaczego piszę ten list.Chyba po prostu zdecydowałam się wreszcie zebrać na odwagę i powiedzieć,to co wcześniej nie miałam odwagi powiedzieć albo po prostu nie chciałam.Tylko..Nie wszystko da się załatwić listownie,wiesz? Czasami jest potrzeba tej rozmowy,ta potrzeba usłyszenia twojego głosu,chociaż na chwilę.Niestety nie zawsze jest ta możliwość.Nie wszystko w życiu da się przeskoczyć.Czasami to musi po prostu się zdarzyć,po prostu to musi trwać.
Wiem,że bardzo często Cię ranię.Wiedz jednak,że nie robię tego naumyślnie.Naprawdę nie chcę Cię ranić.Po prostu..Jak już wiesz,nasze uczucia w stosunku do siebie są zróżnicowane.Jedno z nas chciałoby więcej niż przyjaźń.Nie chcę znowu mówić "Will be okay,trust me" Wiem,że nie chcesz tych słów poraz kolejny usłyszeć ode mnie.Sam najlepiej wiesz jak jest i będzie-jest i będzie trudno.Nigdy nie jest łatwo kiedy ty kogoś kochasz,a on ciebie nie i chce tylko przyjaźni,albo wogóle niczego.Widzę,że starasz się,żeby to wszystko wyglądało normalnie,żebym nie próbowała Ci współczuć.Mówisz,że to nie moja wina,że już tak musi być,że jest dobrze,ale ja dobrze wiem,że to Cię boli.Nawet gdybyś mi próbował wmówić,że jest inaczej,to ja naprawdę wiem jak jest.Czasami mam takie wrażenie kiedy mówisz mi,że mnie kochasz,to wydaje mi się,że liczysz na to,że w końcu odpowiem Ci: Ja Ciebie też.Możliwe,że to jest błędne odczucie.
Czasami myślę,że lepiej by było gdybyśmy się nie poznali.Nie myślę tak z myślą o mnie,ale o tobie.Nie rozumiem dlaczego los tak Cię pokarał moją osobą.Jest tyle ludzi na całym świecie,a padło właśnie na mnie.Przecież gdybyś mnie nie poznał,nie musiałbyś zaznać nieodwzajemnionej miłości.Mógłbyś w spokoju przygotowywać się do dalszych egzaminów,mógłbyś w spokoju dążyć do spełnienia swojego obecnego marzenia/celu,bez zbędnych myśli.Zasługujesz na kogoś lepszego niż ja.
Pomimo to,że wiesz,że prawdopodobnie nigdy nie będzie tak jak byś tego chciał,nadal przy mnie trwasz.Trwałeś tak od samego początku,nawet kiedy miałam kogoś.Nigdy się nie podawałeś.Nawet kiedy opowiadałam Ci o nim,nawet wtedy kiedy najbardziej Cię raniłam poprzez słowa.Zawsze na każdym kroku mi pokazywałeś jakim uczuciem mnie darzysz.A co ode mnie wzamian dostajesz? Nic,jedynie ból który Ci sprawiam.Nic więcej.Pomimo wszystko,wiedz,że naprawdę doceniam to co dla mnie robisz,że naprawdę doceniam twoje starania.
Wiele razy już Ci mówiłam,że jesteś wspaniałym facetem.Jesteś czuły,kochany,inteligentny,ambitny,można powiedzieć,że niczego Ci nie brakuje.Naprawdę bardzo Cię lubię,jesteś wspaniałym przyjacielem.Tylko że,na przyjaźni to wszytko musi się skończyć.
Ktoś próbował mnie sprowadzić na Ziemię,wiesz? Chciał, abym zaczęła myśleć realnie.Tylko co zrobić kiedy ma się sprzeczne myśli? Jedne sprowadzają się do tego realnego świata,a drugie do tego bardziej wyobrażonego i w sumie to błędne sformułowanie,przecież jeden i drugi "świat" to tak naprawdę nasza znajomość.Nasza relacja jest pełna sprzeczności.I cóż zrobić? Przecież to nic złego,prawda? Każdy ma prawo do tej miłości,przyjaźni albo choćby do tej zwykłej znajomości.
Poznaliśmy się przez przypadek.Chociaż gdyby tak głębiej się nad tym zastanowić to jednak nie.I już chyba nie muszę Ci tłumaczyć o co chodzi,to już powinneś bardzo dobrze wiedzieć,a jeżeli jednak nie,to śmiało pytaj o to co mam na myśli.
W każdym bądź razie,bardzo się cieszę,że jednak się poznaliśmy i zaprzyjaźniliśmy. Jesteś pierwszym człowiekiem który mnie pokochał bez względu na moje wady i zalety,który pokochał mnie bezgranicznie.Nigdy nie myślałam,że powiem to komuś,zwłaszcza chłopakowi,ale myślę,że można powiedzieć,że dzięki tobie jestem szczęśliwa.Jesteś wspaniałym chłopakiem,zbyt dobrym dla mnie.
Jesteś moim szczęściem.Dzięki tobie wreszcie czuję,że żyję,że wstaję na równe nogi,chociaż bywają chwilę zachwiania.Możliwe,że nie rozumiesz dlaczego tak uważam.To nic dziwnego,ponieważ nic nie mówię Ci o przeszłości.Tylko..na co to komu? Dla mnie najważniejsze jest teraz,a nie to co było.To prawda,że w dużej mierze przyszłość zależy od przeszłości,ale nie widzę zbyt wielkiej potrzeby,żeby do tego wracać.
Dziękuję Ci za wszystko co dla mnie robisz,za to jakim jesteś przyjacielem.Po prostu chcę Ci powiedzieć: dziękuję
Przepraszam również za te niezbyt miłe momenty.Niestety na niektóre sprawy nie mam wpływu.
                                       See you soon.
                                                        Bye
                                  Your sweetheart