niedziela, 13 marca 2016

List do..każdego |USZDP|

Witaj!                                                                                                  [list pisany wiele miesięcy temu]
Tak naprawdę nie wiem po co piszę ten list.
Jeżeli w tym momencie mnie nie rozumiesz,to wiedz,że nie musisz.Nalepiej nie próbuj mnie zrozumieć,dopóki najpierw ja sama siebie nie zrozumiem.
Możliwe,że jest zbędny,ale..
Chciałabym nawiązać w nim i do teraźniejszości i wyprzedzić niektórymi sprawami w przyszłość.
Wiele myśli siedzi mi obecnie w głowie.Nie wiem dokładnie jak mam je "przelać na papier".Chcę się od nich uwolnić.A może lepiej będzie jeżeli tego nie zrobię? Nie.Chyba jednak zaryzykuję,chociaż trochę..
Wiesz jak to jest samego siebie nienawidzić? Niewiele potrzeba,aby tak się stało.U mnie naprawdę niewiele.
Nienawidzę siebie począwszy od przeszłości,a kończąc na przyszłości.To od przeszłości wszystko zależy,a dokładnie nasza przyszłość.A jeżeli już coś popsuliśmy,to nawet niewiadomo jakbyśmy się starali naprawić,to co popsute-nie wróci już do poprzedniej formy.
Chyba jak każdy,trochę zdążyłam już skiepścić swoje  życie.Nie jestem ani ideałem,ani wzorem człowieka-takie coś nie istnieje.Każdy człowiek ma wady.Jedni mniej,inni więcej ich posiadają.Ja jestem z tej drugiej grupy.Ostatnio ktoś się mnie spytał co lubię w sobie.Zamiast odpowiedzieć co lubię,zaczęłam wyliczać moje wady i to co w sobie nie lubię.Tak jest o wiele łatwiej.Lista wciąż się wydłuża i będzie się wydłużać.Teraz pewnie by ktoś zapytał: Dlaczego nie pracujesz nad sobą?
Ja natomiast odpowiedziałabym: Pracuję,ale tylko nad tymi wadami,które mogą się w efekcie pracy przekształcić w wartościowe zalety.Nie chcę zwalczać siebie.To by było jak samobójstwo.Nie chcę się zmieniać całkiem.Mogę się zmienić,ale z umiarem.Nie chcę stworzyć kolejny raz nowej siebie,chcę się tylko trochę poprawić.Nie chcę poraz kolejny być kimś kim nie jestem.

Muszę zadać ci choć jedno pytanie..
Czy gdyby jutro miałoby mnie już na tym świecie nie być,zapłakałbyś(a) chociaż raz? I nie mówię tu o samobójczej śmierci.Już nie to mi w głowie od bardzo dawna.Chodzi mi tu o normalną śmierć.Chociażby przez chorobę.Nie musisz mi odpowiadać.Chyba nawet nie chcę znać odpowiedzi.Pytam ciebie,ale dla mnie nie będzie żadnej odpowiedzi.Sam(a) sobie odpowiedz i sam sobie tą odpowiedź dla siebie zachowaj.Jeżeli chcesz,to przemyśl to..A jeżeli nie to po prostu olej ten list i przy okazji mnie.
W dzisiejszych czasach człowiek jest,a za chwilę już go ma.Ale nie martw się..Nic niespodziewanego chyba nie szykuję..Mam po co żyć.Siłę i szczęście czerpię z paru ulotnych chwil..Chociaż..nie wiem jak moim życiem ma zamiar pokierować Bóg.Ja, chociaż zdarza mi się mieć dość często złe dni,bądź chwile,nadal chcę na tym świecie żyć.Nadal mam na to siłę i chęci..chociaż moje życie co trochę się komplikuje..Mam siłę,chociaż czasami prawie że przechodzę załamanie nerwowe.Chcę zostać z tymi których kocham.Nawet z tymi którzy mnie nie kochają.Chcę po prostu tu zostać..więc zacznij mi w końcu ufać.Wiem co robię.Jeżeli upadnę znowu,podniosę się.Może nie od razu.Może trochę znowu pobędę w tym bagnie.Może znowu utknę w tym syfie,ale dam radę.Z twoją lub bez twojej pomocy.
                                                                                                                                                     K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz